te moje posty cos za bardzo tracaja optymizmem ;-)
Moze powinnam napisac, ze:
- rekord 130 km zrobilam dlatego, ze polnoc od Anchorage i kolejna miejscowosc i dalej byly brzydkie i przygnebiajace, wiec chcialam je szybko minac
- ze pare razy walczylam z honorem rowerzysty, bylam zmeczona jak jasna cholera jadac pod wiatr i ze jak sie jedzie w dol z ta sama predkoscia co pod gore to jest beznadziejna jazda i walka z honorem polega na tym, zeby miec odwage zlapac stopa i najblizsze 20 mil w wietrze pokonac z rowerem w czyims RV- i nie dlatego, ze cos sie zepsulo, lub ja sie zespulam, ale tylko dlatego, ze nie mialam juz sily
- no i to by bylo na tyle z gorszych samopoczuc ;-)
Mozliwe, ze nie bede wynajmowac auta - ew gora na jeden dzien co by skoczyc do lodowca Matanuska na polnoc Anchorage. No i wracam ciut wczesniej.. ciut ciut przesunelam bilet. Bede w Kraku 3 wrzesnia - caly dzien bede sie oporzadzac - bom zaniedbana ;-)
Okrutnie chcialabym tu wkleic zdjecie zrobione mi na tle Mc Kinleya - ale komputer mi blokuje dostep do pena.. swinia ;-) Wkleje jutro wiecz moze (tzn moim wieczorem, waszym rankiem). Przede mna jeszcze podroz ALaska Railroad!
Pogoda ciagle piekna
środa, 29 sierpnia 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
Jestes wspaniala,podziwiam Cie ale ciesze sie,ze to juz koniec bo juz panikowalam.Buziaczki.m
Heh.. dziś obejrzałem wreszcie Simpsonów The Movie i jaki tam jest akcent alaskański. Od razu mi się skojarzyło :)
A mnie interesuje co z ta babką,co miała do Ciebie dojechać-ale że napisałaś,ze wracasz wczesniej (uhhh,westchnienie ulgi:)to już chyba jasne,ze nie dojechala. Dobrze się domyslam?:) Już się nie moge doczekac Twoich zdjęć i opowiadań.Gdyby nie te tysiąc powodów,to przecież mogłam z Toba pojechac;))
Stara, no nie mogę uwierzyć, że to już prawie minęło. Fajnie, że wracasz. Muak.
No tak, tysiąc powodów i wszyscy by tam pojechali, na szczęście istnieją jeszcze te powody i dzięki temu warto jechać na Alaskę, bo jeszcze nie ma tam wszystkich ;)
Prześlij komentarz